Wernisaż wystawy prac "sąsiada" Waldemara Cichonia. Na pierwszy rzut oka było co najmniej tyle osób ile na ostatnim "Salonie Elbląskim", czyli dużo jak na jednego artystę i tak małą mieścinę. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to, że się "jakieś" wybory zbliżają. I tylko patrzyłem na wejście czy nie pojawi się w nim Komorowski, Duda lub co ciekawsze Ogórek.
Chociaż, wystawa jedna, artysta jeden, to dla wielu cel wizyty był różny. Jedni przyszli oczywiście kontemplować sztukę i tych było chyba najwięcej, niektórzy w parach pozwolili sobie nawet dotknąć niektóre części "ciała". Osobiście widziałem jak jeden z odbiorców jedną z rzeź ... dmuchnął. Ale byli też tacy co otwarcie mówili, że tort ich skusił. Innych wino. Jeszcze innych możliwość zrobienia sobie pamiątkowej ustawki do prywatnego albumu (a jak będzie trzeba to wyciągną z prywatnego albumu i wykorzystają w jakiś dziwnych okolicznościach).
Ci którzy doskonale znają sztukę Waldemara Cichonia, wiedzą że tworzy rzeczy niesamowicie dostojne, mogące być ozdobą każdego miejsca. Oczywiście za odpowiednią cenę. Ci którzy jeszcze jej nie znają mogą się cały czas z nią zapoznać. Warto przyjść do Galerii EL i zobaczyć wystawę. Warto świętować, bo chodzą słuchy, że w Elblągu jeżeli chodzi o kulturę to "nie ma co świętować".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz