No to mi zeszło, kwiecień 2009, Nikiszowiec, dzielnica Katowic, czyli "urokliwa kolonia robotnicza" :-). Nie ma co sie zastanawiać, obowiązkowy punkt wizyty na Śląsku. W niedzielne, wiosenne popołudnie z otwartych okien rozciągał się zapach rosołu i rolad...
2 komentarze:
Byłam we wrześniu, niezwykłe miejsce, drzwi do kościoła... są niezwykłe!
Akurat w kościele msza była więc nie chciałem przeszkadzać i nie podchodziłem. Ale pewnie jeszcze kiedyś tam podjadę.
Prześlij komentarz