Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii i tekstów bez zgody autora zabronione.

wtorek, 15 marca 2016

Aquarium w B-B

Marzec 2016, Bielsko-Biała. Jeden z tych dni kiedy pogoda nie może zdecydować się czym zaskoczyć wszystkich dookoła. Pada śnieg, pada deszcz, temperatura trochę powyżej, trochę poniżej zera. Mimo, że po pracy już nie chce mi się nic, postanowiłem skupić się jeszcze na chwilę i wyjść poza to dziwnie puste, duże, chłodne miejsce, którego rytm życia wyznacza programator piecyka gazowego.
Gdyby moje miejsce docelowe było na ulicy obok, mógłbym napisać, że to tuż za rogiem, ale to miejsce jest na tej samej ulicy. Klubokawiarnia Aquarium. Dziwna nazwa, w PRL-u nazywałaby się Kawiarnia Klubowa Bielsko i byłaby szara od dymu papierosowego mieszającego się z zapachem kawy "po turecku" i piosenkami Marii Koterbskiej. Ale dzisiaj nie ma już PRL-u.
Dzisiaj w Aquarium w ramach "Filmowych wtorków" mogłem obejrzeć "Małą Miss" w reżyserii nijakich Jonathana Daytona i Valerie Faris. Nie znam. Ale przed chwilą dowiedziałem się, że to mąż i żona. Przed seansem nie sprawdziłem co mnie czeka i ... bardzo mile zaskoczył mnie film. Przede wszystkim różnorodnością postaci, tempem akcji i mimo tego, że film nie jest znaczącym dziełem sztuki filmowej zaskoczył mnie również niektórymi kadrami. Miła rozrywka dla duszy w ten marcowy wieczór. Polecam bardzo. Czy ja napisałem, że film nie był znaczącym dziełem sztuki filmowej? Po seansie dowiedziałem się, że nagród zebrał bardzo dużo, łącznie z dwoma Oskarami. Ale to wiadomo, nagrody amerykańskie. Trochę mnie to zaskoczyło, jak to jest że ci amerykanie przyznają nagrody filmowi, który tak bardzo naśmiewa się z nich samych, u nas taka sytuacja nie miałaby miejsca.
Dla duszy film a dla ciała piwo. Ja wiem, już wiem, że do Aquarium nie chodzi się na piwo tylko na kawę, ewentualnie herbatę (piłem też kiedyś). Może dlatego tak dziwnie się czułem, chyba jako jedyny piłem piwo. Nie ma obaw, piwo nie szkodzi a na kawę jeszcze tam trafię. I wezmę lepszy aparat niż tylko telefon.


Przed i po seansie, w trakcie było dużo ludzi ale nie robiłem im zdjęć :-) Do czasu!