Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii i tekstów bez zgody autora zabronione.

czwartek, 12 grudnia 2013

HaniMal

Czasami nie ma co komentować, to był wieczór w który muzyka Hanimal wpisała się idealnie...
Sami posłuchajcie...


HANIMAL, link do FLICKR.

PS. Jak zwykle, Elbląg nie zawiódł. W tym mieście trzeba dopłacać żeby ludzie przyszli na koncert. Nawet darmowe wejście nie kusi żeby ruszyć dupę.

niedziela, 8 grudnia 2013

Lekcja wyśmienitej zabawy ... czyli Łąki Łan w Elblągu.

6.12.2013
 


Zacznijmy od początku. Nie było to wydarzenie, na które koniecznie chciałem iść. W pewnym wieku bardziej podobają się już jakieś domowe melodie a nie skoczna i taneczna muzyka. Ale że tydzień obfitował w różne gatunki muzyki i cieplackie melodie rodem spod kołdry były i rozczarowały nie tyle samą tfurczością co zachowaniem głównej pomysłodawczyni, postanowiłem wraz z szanowną małżonką zaszczycić koncert niejakich Łąki Łan.
Co było potem to trudno opisać w kilku zdaniach. Działo się, oj działo. Prawie dwie godziny muzyki i efektów wizualnych na najwyższym poziomie. Dzwięki mniej znane moim uszom i bardziej znane wprawiły w ruch chyba wszystkich, którzy tego dnia znaleźli się na obiekcie. Większość bywalców, szczególnie z pierwszych rzędów wyglądała jak po intensywnych zajęciach sportowych, pot się lał strumieniami. Nie pamiętam takiego konceru, no ale na wszystkich nie byłem. Ale to co było najfajniejsze w tym wszystkim, że był kompletny brak gwiadorzenia. Nikt nie przemykał ukradkiem ze sceny na zaplecze, nie stronił od zdjęć z tubylcami w różnych pozach. A po krótkiej chwili odpoczynku można było z każdym pogadać, pośmiać się i pobawić przy muzyce serwowanej przez Łąki Łanowych DJ'ów. Kur.... no normalni ludzie. A niby z Warszawy na prowincje przyjechali. :-)
Nie wszystko udało mi się uchwycić na zdjęciach ale powiem, że parę kompromatów mam. Masakra. W zasadzie to mam dużo zdjęć i nie wiem jak je pokazać żeby zgrabnie wszystko opowiedzieć co się działo. Może zrobię ze dwie galerie, koncert i to co się działo po koncercie. Jeżeli ktoś nie jest pewny czy chce żeby go pokazać w drugiej galerii proszę pisać ;-) . . Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zawitają do Elbląga. W razie czego proszę o rezerwację biletu. :-)

PS. Ha, Elbląg dał radę. Zarówno podczas konceru, wszyscy bawili się wyśmienicie. Ale i przed koncertem kiedy na spacer z Paprodziadem przyszła tylko ...JEDNA  osoba. Brawo elblążanie, brawo.

 

 

sobota, 30 listopada 2013

TILT

29.11.2013
 

Jeden z jedynych słusznych klubów w Elblągu. W zasadzie nie ma co komentować, klasa, klasa, klasa. Bez wygłupów, świeczek, piżam, super wejścia, gwiazdorstwa. Zestaw utworów na dwa koncerty. Mimo choroby. Na przekór strunom. Dali z siebie wszystko. I widownia taka jak miała być. "Starzy" znajomi. TILT i Tomek Lipiński
Dzięki bardzo...

Przeciętne piżama party

czwartek 28.11.2013


Nie wiem, nie wiem co o tym koncercie napisać. No zagrali, zagrali to co mieli do zagrania i nic więcej. W końcu nic więcej nie nagrali :-). No i było to jakieś...jakieś takie bez ... przekonania. Cały czas miałem wrażenie, że cały zespół jak i muzyka są mało autentyczni. Jakby grali coś czego nie lubią, a graja tylko dla sławy,  w którą już tak bardzo uwierzyli, że dla niektórych osób może to wyglądać prawdziwie. Zbyt duże mniemanie o sobie aż biło blaskiem po oczach od samego wejścia do klubu. Wprowadzono, zakaz robienia zdjęć przez pierwsze 30 minut, zamknięto bar na czas trwania koncertu, wygaszono całe oświetlenie poza sceną, od zaplecza na scenę prowadził ich "ochroniarz" torujący drogę między fanami (jakby tłum chciał dotknąć piżamy), ustawiono specjalny stolik przy którym artyści rozdawali autografy, zdjęcia można było zrobić z zespołem ale dopiero jak rozdadzą autografy...i te pretensjonalne piżamy. No w końcu o czymś trzeba mówić przy okazji ich koncertu, bo muzyka...jednym się podoba innym nie. Ale całość moim zdaniem strasznie ...sztuczna, wymuszona, jak uśmiech kontrabasisty.
Aż zdziwiłem się, że dwie osoby z zespołu zostały po koncercie żeby napić się w spokoju, chyba tylko dlatego, że w pokoju hotelowym nie było telewizora. I za to dzięki Jakubowi (perkusista), wyluzował się trochę po koncercie i dał namówić na kieliszek alkoholu (przy okazji pozdrowienia dla drugiego Jakuba).
Jeżeli koncert można ocenić ilością czasu spędzonego w klubie po koncercie, to chyba był całkiem udany :-)

wtorek, 26 listopada 2013

Zawody wędkarskie

Takie zapomniane zdjęcie...
Zawody wędkarskie na rzece Elbląg. Nie mam pojęcia kto wygrał ale połowy były okazałe.


niedziela, 17 listopada 2013

czwartek, 7 listopada 2013

...to już koniec

7.11.2013
 

Dzisiejszy poranek, głos z portierni.
- Dzień dobry panie Miłoszu. Czy dzisiaj to juz jest koniec?
- Dzień dobry, chyba koniec...

poniedziałek, 4 listopada 2013

Brawo Indios

Październik 2013. Nie rozumiem Kierownika. Każdemu przecież coś czasami "wypadnie", czasami, ale żeby aż tak drastyczne kroki podejmować z biletami? Koniec z przedsprzedażą przedsprzedaży? To już lepiej żeby wprowadził za rezerwację telefoniczną,emailową czy jakąkolwiek inną opłatę stałą + 5 PLN ale żeby tak wprowadzać zakaz rezerwacji, takie posunięcie, od razu? Ehh, no cóż. Z Kierownikiem się nie dyskutuje. Zawsze można mieć ... gorszego :P


Tymczasem koncert Indios Bravos odbył się bez zakłóceń. Jeżeli można oczywiście tak powiedzieć. Zakłócenia były i to duże. Nie dało podejść się pod scenę i zrobić jakiegoś normalnego zdjęcia bez uszczerbku na zdrowiu. Samo przejście tam i z powrotem i człowiek wyglądał jakby po dwóch godzinach ćwiczeń przyszedł w stroju gimnastycznym. Nie doświadczyłem tego, nie zaryzykowałem. A tu jeszcze trzeba było przeciskać się przez tłum rozentuzjazmowanych piszczących w duchu lasek ... Guuutek Guuutek ;-). Omijając wszelkie przeciwności losu, stanąłem sobie grzecznie na samym końcu i zrobiłem kilka kadrów, takich samych, z różnymi grymasami na twarzy wspomnianego wcześniej Gutka i reszty jego ekipy. Niestety nie będzie Wam dane zobaczyć na zdjęciach jakie buty czy nawet spodnie mieli na sobie ( a może nie mieli?), bo tłum zgromadzony przeszkadzał mi, ot tak. Ludzie nie rozumieją czasem że praca fotografa, nawet jak jest czysto hobbystyczna, jest ciężka i czasami trzeba, wspomnianemu fotografowi ułatwić życie i się rozstąpić. Ale nie, można prosić krzyczeć i nic. W d to mam.
Muzycznie, bardzo przyjemnie. I niespodziewanie dla mnie, dosyć długo grali. Ale żebym coś zanucił to niestety nie pamiętam, Konrad mi przeszkadzał, chodził z tym aparatem i udawał że potrafi zdjęcia zrobić. Wszystko przedłużyło się o jedno piwo co miało wpływ na koordynację ruchów. A że czasami trzeba i obiektyw zmienić, przy jednej z prób nieudolność jaka wystąpiła po Specjalu spowodowała upadek szkła jednego z wysokości znacznej, powodując małą niedogodność w używaniu tegoż szkła na przyszłość. Myślę, że jakieś 500 mniej w odsprzedaży. @$%#^%$#*&#@$%.

I tak właśnie się koncert ów zakończył. Ekipa grzecznie wyszła rozdać autografy, zrobili sobie kilka pamiątkowych zdjęć z Tubylcami. Pogadali o niczym i chyba pojechali. Myślę, że tak, że tak. Tak. Mhm. No. Warto było być.

Indios Bravos, secik na Flickr

czwartek, 17 października 2013

Open'er Festival. Towar "żeniony" czy nie?

Tegoroczny Open'er Festival stał pod hałsem podobnym jak poprzednie, "ŻENIONE". Oczywiście mowa nie o kapelach, chociaż niektóre można podciągnąć pod to hasło, szczególnie te których nie słuchałem, mowa o piwie. Jedynym słusznym piwie sprzedawanych na festiwalu, Heinekenie, pomijam skromne ilości nalewaków Desperadosa. Silna grupa krytyków wymienionego piwa, pod wodzą niejakiego Wojtka, na wszelkie sposoby udowadniała, że piwo owo jest żenione. Oczywiście żenione z wodą, nie z innym piwem tudzież alkoholem mocniejszym. Na dowód tego wskazywali na swoje zachowanie, bardzo grzeczne i kulturalne nawet po wypiciu 10 takich piwek. Dla porównania twierdzili, że po mniejszej ilości tego trunku w znanym elbląskim klubie już dawno leżeliby pod stołami.
Grupa "obrońców" Gwiazdy Heinekena, znacznie skromniejsza, związana z piwem nie tylko kubkami smakowymi ale i kontraktami grzecznie twierdziła, że to wina świeżego powietrza oraz ilości jedzenia jakie trafiało z trunkiem wprost do żołądka, nie żenienia piwa. Kilka paneli dyskusyjnych nie przekonało przeciwników. Odbyły się nawet konkursy picia piwa na czas. Niestety, pomimo zwycięstwa w konkursie, nie udało się obrońcom, przekonać do swoich racji silnej grupy napastników.
Jedynym rozwiązaniem jest przeniesienie dyskusji do znanego miejsca na starym mieście w Elblągu. Jednak pod jednym warunkiem, musi być dużo świeżego powietrza, dużo parszywego jedzenia z fastfoodów, jak na Open'erze. ;-).


















PS. Jak to na Open'erze często bywa spotyka się dużo znajomych, bliższych lub dalszych. Tym razem też tak było. Poniżej współautorka przewodnika po ciekawych miejscach. Przewodniki opisują miasteczka trochę większe od Elbląga. U nas miałyby kilka stron mniej. Znana wszystkim jako Magda "Kali" Kalisz.



PS. Kolejna znajoma spotkana na asfalcie niedaleko wodopoju. Misia Furtak czyli piękniejsza część zespołu Tres.b Z kumplami :-)







środa, 16 października 2013

Wesele

Na weselu bywa różnie. Żadne odkrycie. Różni ludzie, różne miejsca, różne zabawy, atrakcje, smaki. Na tym było wszystkiego dużo, a najwięcej jedzenia i napojów. Dwa dni trawienia. Brak oznak zatrucia pokarmowego. Były tańce, znajomi i nieznajomi. Wyrób srebrnopodobny, Rycerze, fontanny, nadgorliwi kelnerzy. Koncert unplugged. Pokaz ogni, tańców brzucha i karaoke pana młodego. I było jeszcze dwóch fotografów, w tym jeden postrzelony.




środa, 9 października 2013

Delegacja

Obowiązkowe wyposażenie w delegacji. Aparat fotograficzny. Niespodziewanie możesz znaleźć się na którymś tam piętrzne wieżowca w rodzimej metropolii, z pięknym widokiem na panoramę miasta. Jak nie masz aparatu, nic nie zdziałasz. A czasami nawet telefon nie pomoże, bo albo służbowy, korporacyjny gniot za złotówkę, albo hipsterska nokia sprzed 10 lat. I co wtedy? Można pożyczyć telefon od pokojówki, na pewno lepszy ma. A właśnie, a propos pań doprowadzających do porządku porozrzucane skarpetki, buty, papiery. Ciekawe co sobie pomyslały układając misia na poduszce?

poniedziałek, 23 września 2013

Maciej Milewski Quintet

Poniedziałek 23.09.2013



W zasadzie miałem nie iść. Skusił mnie kierownik zamieszania jak odbierałem dzieła Liszona i Samiritty z Grafataku. Więc sobie pozwoliłem oraz uzyskałem zgodę wątroby naszej rodziny. Dzisiaj jakiś doktor w 20 sekundowej wstawce w wiadomościach stwierdził, że mężczyzna jest mózgiem a kobieta wątrobą rodziny. Teraz już wiem dlaczego żony przeważnie denerwują się jak mężowie wychodzą z kumplami na piwo, marskości dostają.
Ale nie o tym. O koncercie. Muzyka nie przeszkadzała mi w robieniu zdjęć. Przyjemna i spokojna. Nawet "bardziej zwariowany" kawałek nie dał się wybudzic z letargu co akurat dzisiaj mi odpowiadało. Było baaardzo spokojnie.
Cztery zasłyszane opinie.
Pierwsza. "Nie wiem co o tym koncercie napisać. Chyba muszę zapłacic im za bilet, albo Miłosz napisz coś ja od Ciebie ściągnę."
Druga. "Perkusista, kontrabasista i reszta świetni, ale wszystko takie czyste, szkolne, jak na egzaminie. Żeby sie czasem nie pomylić."
Trzecia. "Oni dopiero przy trzecim secie się rozkręcają".
Czwarta. "Przyszłam, bo to moi koledzy z Gdańska".
No i moja. Mnie się podobało. Wcale nie żałuję 15 zeta za bilet.
A teraz wracam do pracy.

PS. Pozdrowienia dla Aleksandra.

Maciej Milewski Quintet, galeria na Flickr.

niedziela, 22 września 2013

Kot i chomik

22.09.2013


Niedziela. Kot mimo, że chory nie zapomina o instynkcie. Czyli ...wraca do zdrowia.

Kapliczka

30.03.2013
 
 
Sobota 30.03.2013. Pojechałem tam gdzie kiedyś spędzałem trochę czasu podjadając agrest z krzaka, śliwki prosto z drzewa, czy jabłka papierówki. W brudnej piaskownicy bawiłem się resorakami a ręce myłem w zimnej wodzie ze studni. Mógłbym jeszcze dodać kilka faktów o świniach, kurach czy innych zwierzętach ale lepiej zrobiłby to mój ojciec. Pamięta to lepiej w końcu tam się urodził.

Michał Urbaniak

Michał Urbaniak - Jazzbląg 20.07.2013


MICHAŁ URBANIAK I MIKA URBANIAK,więcej zdjęć na Flickr.
Sobota 20.07.2013. Dzień czwarty Festiwalu Jazzbląg 2013. Koncert Michała Urbaniaka oraz Miki Urbaniak. Takiego jazzu chce się słuchać. Trzeba tylko w odpowiednim miejscu stanąć i czerpać, garściami.
PS. I uważać, na głupich ludzi. Tylko oni mogą spierdolić wszystko co się da. Najlepiej omijac ich, szerokim łukiem.

New Electronic - Szymon Kaliski i Stefan Wesołowski

Piątek 13.09.2013



Więcej zdjęć z New Electronic, w galerii na Flickr.

dwutygodnik.com, wywiad ze Stefanem Wesołowskim + zdjęcie :-)

Czy warto było przyjść i posłuchać jak grają Szymon Kaliski i Stefan Wesołowski? Niewątpliwie. Ci którzy nie uciekają od dźwięków z pogranicza duchów, snów i marzeń nie mieli na co narzekać.
Muzyka elektroniczna bardziej ambitna dla bardziej ambitnych. Cały Krużganek był tylko dla niej. Na szczęście nie pojawił się nikt kto mógłby jej przeszkadzać. I bardzo dobrze, że możemy poczuć tu coś innego niż zwykle. Oby częściej, warto edukować elblążan i umożliwić im posłuchanie nowych brzmień, nie tylko jednego i tego samego.
Niestety nie udało się w tym roku zorganizować większej ilości koncertów pod nazwą New Electronic a także Stefan Wesołowski przyjechał bez kwartetu z którym nagrywał swoja nową płytę.

Szymon Kaliski
http://www.youtube.com/watch?v=r7yTskUxGYc

Stefan Wesołowski
http://vimeo.com/50256434

sobota, 21 września 2013

Galeria EL - Kinga i Karolina Pruś

Sobota 21.09.2013



Kameralny koncert w nawie głównej Galerii EL. To miejsce wydaje się dużo lepszym pod względem akustycznym od Krużganka do organizacji takich koncertów. Myślę, że w przyszłości jest sobie w stanie świetnie radzić, byle były pieniądze na organizację.

Grafatak vol.5

GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013
GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013
GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013
GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013GRAFATAK 2013
Grafatak vol.5, a set on Flickr.
Kilka zdjęć z wczorajszej imprezy kulturalnej. Wiele się działo, ale wygląda na to że to dopiero początek. I nawet udało nam się stworzyć wspólne dzieło :-). Oby tak dalej.