Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii i tekstów bez zgody autora zabronione.

piątek, 16 grudnia 2011

Bukartyk w Mjazzdze, czyli pierwsza nasiadówka na urzędowych krzesłach

2011, grudzień,
Taki był debiut, zapowiada się powtórka.

Tych zdjęć to może nie ma za dużo bo i koncert był statyczny ale zawsze coś. W zasadzie poza Artystów niewiele się zmieniała przez kolejne trzy godziny. Wyjątkiem była przerwa na fajkę. Widownia też nie kwapiła się do ruszania, przykuta do urzędowych krzeseł jeszcze nowością pachnących. Mimo to reagowała na muzykę oklaskami i komentarzami. Wyjątkiem była jedna żwawo ruszająca się dziewczyna, która czaiła się żeby na scenę wskoczyć i potańczyć i szkoda, że odwagi brakło ;).
To był ich debiut w Mjazzdze, i Bukartyka i krzeseł. Całkiem udany :).



czwartek, 27 października 2011

Dla Ciebie ....



Widziałam wiatr o siwych włosach
Roznosił spokój wśród pól
Ciepłe babie lato kości grzał
A innym razem lasy kosił
Spadał ostrzem z gór
Młody był, bogiem był, wciąż gnał wolny tak

Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody
Zaplącze drogi, pomyli prawdy
Nim zboże oddzieli od trawy
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz - jestem tak młody
Czas nas uczy pogody
Tak od lat, tak od lat

Ilu ludzi czas wyleczył z ran
Zamienił w spokój burze krwi
Pewnie kiedyś nam, pod jesień tak,
Czoła wypogodzi, wygładzi brwi

Widziałam dni w muzeach sennych
O wnętrzach zimnych jak mrok
Starsi ludzie w rogach wielkich sal
Księgi pięknych myśli pełne
Pokrył gruby kurz
Herbaty smak, kapci miękkich szum, spokój serc

Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody
Zaplącze drogi, pomyli prawdy
Nim zboże oddzieli od trawy
Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz - jestem tak młody
Czas nas uczy pogody
Tak od lat, tak od lat

piątek, 30 września 2011

Jak tu przetrwać ciemne dni i noce...?

Zbliża się zima. Będzie ciężko jak znowu podniosą cenę gazu, prądu, wody. Który to już raz? Jak tu żyć? Wybory też się zbliżają. Na kogo głosować? A może w ogóle nie głosować? To jest myśl. Ale czy można być biernym? No właśnie, niektórzy każą być biernym i czekać inni każą brać wszystko w swoje ręce. Eeee tam. Pieprzyć to.
Żeby to były jedyne problemy jakie czekają mnie, nas tej jesieni i zimy, niestety zbliżają się kolejne. Trzeba mieć nadzieję, że nie będą bardzo duże (kur.. przecież już są). I na co można liczyć? Ktoś powie, zawsze na siebie. Ja już nie jestem pewien, samemu to raczej nie wyjdzie. Niestety. We dwójkę byłoby równie trudno ale nie niemożliwie. W życiu nie ma tak jak w grach, że można sobie z komputerem zagrać. Więc trzeba się liczyć z tym, że się nie uda przejść przez to samemu. Jak już nic nie będzie pomagało to jak zwykle można liczyć na ... piwo. I oby się sprzedawało do końca świata i jeden dzień dłużej.

Fot. Miłosz Kulawiak. Grudzień 2010. Grójec.





piątek, 23 września 2011

Kopniak ...

Kilka godzin a się tyle wydarzyło, że nawet nie wiem od czego zacząć i czy o wszystkim pisać. Może zacznę od kostki. Jest zepsuta. W zasadzie nie tak bardzo jak się obawiałem, ale nie zmienia to faktu, że nawala. Okropnie. Na szczęście mam już kule ale przez trzy godziny kiedy poszukiwałem wsparcia u lekarzy nie miałem. A przebieg był mniej więcej taki. Telefon do szpitala (-), telefon do poradni (-), telefon do lekarza (-), telefon do przychodni (+), przychodnia (+), lekarz (+), pracownia RTG (-), pracownia RTG (-), pracownia RTG (+), przychodnia ortopedyczna (-), lekarz ortopeda (-), przychodnia ortopedyczna (+), lekarz chirurg (+). Plusami zaznaczyłem pozytywne rozpatrzenie sprawy , minusami, wiadomo. Niestety czeka mnie odpoczynek od spacerowania, co nie jest ciekawą perspektywą w kontekście zbliżających się Worldwide Photo Walk. Tiaaa. Jednak nie będę o wszystkim pisał...
A dlaczego "kopniak"? Bo taką nogą jak na zdjęciu, tylko o wiele zgrabniejszą dostałem dzisiaj kopa, na do widzenia. Boli ... nie tylko kostka.



czwartek, 8 września 2011

Elbląg ma swoje dobre strony ... hmm

Rozmówki elbląskie... fragment wymiany uprzejmości z mojego "ulubionego" konkursu fotograficznego... hmmm znamienne. Wartość dzieła poznaje się po ilości negatywnych komentarzy pod nim...


- tiaaaaa. .. .. a'propos zdjęcia - 6
- 1
- daje 6
- a ja 1
- co za d. e. b. i. l.
- sory zapomniałem dokończyć. .. ze mnie jest
- Szara rzeczywistość i kolorowe marzenia
- anty anonimie nie poddawaj się może jeszcze i tobie zaświeci słoneczko. pa flustrato. zdj ok.
- A'nonimowo ameryki nie odkryłaś. Tępa klępa.
- co to jest "flustrato"?
- konstanty, a ty juz ni ścigasz biednych dzieci w wózkach?
- kostuś powolutku odkrywa płeć przeciwną pod postacią samic innych gatunków, ale nie odkrył jeszcze słownika ortograficznego. buahahahaha anonimie napewno jesteś otyły(a) i paskudna. ha ha ha. ..
- na pewno jest odrażający/a i sfrustrowany/a, dlatego wyżywa się na ładnych zdjęciach
- A Ja daje 6,bo ktoś kto zrobił tą fotkę napracował się i ma pojęcie o fotografii
- słabe zdjęcie szare mało wyraźne i bez pomysłu
- to zdjęcie jest jak reklama skody stoi wieszak nad którym zachwycają się buraki które kompletnie nie znają się na sztuce podchodzi kobitka zabiera swój płaszcz i emocje opadają takie właśnie jest to zdjęcie SŁABE !
- powiedział 'znafca' jeżdżący maluchem i zazdroszczący innym skody. ..
- to zdjęcie "wygląda jak pół dupy za krzaka" każdy kto poważnie analizuje zawartość kadru dojdzie do tego samego wniosku - kadr, jełopie, zamiesc swoje, to ocenimy czy nie wygląda jak cała doopa. .. .
- nie mów za innych gamniu tylko za siebie
- co kadr, jełopie, nie masz się czym pochwalić?? buhahahahaha
- kadr - "zza krzaka" bym napisał.
- duuuupa w krzakach, kadr w pokrzywach
- szambo ... (komentarz autora)

poniedziałek, 5 września 2011

Koniec wakacji...

Czerwiec 2010, gdzieś na północ od Warszawy

Tak tak, pewnie się zdziwicie ale wczoraj pierwszy raz tego lata kąpałem się w morzu. W zasadzie to nie ma w tym nic dziwnego bo lato zaczęło się w ubiegłym tygodniu wraz z końcem wakacji. Jakie to urocze :). Myślę, że przez następne kilka tygodni nadrobię zaległości. Zważając jednak na obniżającą się temperaturę wody zawczasu sprawdzę regulamin Elbląskiego Klubu Morsów. W końcu lato wkroczyło pełną parą ...
Na zachętę dla spragnionych morza przedstawiam kilka zdjęć z ostatnich trzech lat. Nie łudźcie się, nie jest tak pusto jakby się mogło wydawać.



poniedziałek, 15 sierpnia 2011

77 urodziny ...

Sierpień 2011. Kluczowe pytanie, od czego zależy dobra zabawa gdziekolwiek się znajdziesz? Moim zdaniem od towarzystwa. W piętek było wyśmienicie. Muzyka na żywo, winylowe płyty, śpiewanie. Super. Pomimo, że impreza była dla zaproszonych gości nie różniła się od innych jakie odbywają się w tej knajpie czymś wielkim. No znalazłby parę szczegółów ale to naprawdę szczegóły. Ale nie o te szczegóły chodzi, najważniejsze że ludzie byli ci sami. Nie w sensie, że te same osoby, nie nie, chociaż bywalców było dużo. "Ci sami" w sensie, że zawsze z dobrymi humorami, z uśmiechem, chętni do zabawy, posłuchania dobrej muzyki na żywo, wypicia piwa, pogadania,  oby tacy tu przychodzili zawsze tego Ci życzę Wojtku :)))

PS. Dlaczego 77 urodziny??




piątek, 12 sierpnia 2011

Przystanek Zakapiorów ... epizod drugi

Lipiec 2011. Jedyne czego żałuję z tego wyjazdu to to ,że nie udało mi się z Nim napić "soku", jak zapewniał, w Siekierezadzie. A przecież to było tak blisko. Ryszard "Bury" Denisiuk. Trafiliśmy do Niego przedostatniego dnia, chcąc zobaczyć galerię ikon. Nikt z nas nie wiedział, jak miłe i interesujące będzie spotkanie. Na początku opowiedział o ikonach, trochę historii o nich, o swojej byłej żonie u której teraz pracuje, o metodzie malowania, o cenach. Potem jak już usiedliśmy na ławkach usłyszeliśmy kilka innych historii, jak bawił się w Elblągu w restauracjach i w hotelu (hehehe), jak boksował w Gliwicach ale przede wszystkim jakie życie prowadził w Bieszczadach. Była historia o ojcu, bunt, lasy, ostre zimy, wypalanie drewna, wilki, niedźwiedzie, ziemianka, rykowisko. Były opowieści o Siekierezadzie, kumplach, alkoholu i ... kobietach. I widać, że była łezka w oku. Pokazał nam zdjęcia jak recytuje wiersze przy kapliczce zakapiorów, miejscu które nie mogło powstać gdzie indziej jak nieopodal Siekierezady w Cisnej.
Na koniec było zaproszenie na wspomniany "sok" do Siekierezady. Dlaczego sok? Domyślcie się. A jak ktoś nie potrafi niech idzie do wspomnianej knajpy zobaczyć tam jego zdjęcie, ładne zdjęcie. Tak, jestem wściekły jak sobie przypomnę, że nie poszedłem na ten sok. Wieczór spędziliśmy czytając jego historię w książce "Bieszczadcy Zakapiorzy".
Na drugi dzień, jak pojechaliśmy pożegnać się, usłyszałem : "O witam, dlaczego nie byliście? Czekałem na was.". Nie wiem jak Wy ale ja tam jeszcze wrócę...




GALERIA FLICKR


BIESZCZADY 2011

czwartek, 11 sierpnia 2011

Przystanek Zakapiorów ... epizod pierwszy

Lipiec 2011. Minęły cztery lata od czasu kiedy pierwszy raz zawitałem do Jego galerii a on jakby to było wczoraj na powitanie mówi "Witaam, no poznaję... niektórych twarzy się nie zapomina". Pomyślałem, chłopie nie jest źle ;). W zasadzie On też się nie zmienił, nie wyłysiał, bo łysy już był, nie postarzał się, bo stary też już był, ma ciągle tą samą skórzaną kamizelkę, sprane jeansy i drewniaki. Ciągle ten sam, Zdzisław Pękalski.
Trafiliśmy w odpowiednim momencie, był sam, mógł nam poświęcić więcej czasu i oprowadzić nas pokazując większość szczegółów swojej zagrody. To dobrze bo historie związane z Jego życiem i twórczością w Bieszczadach są interesujące. Trudno powiedzieć ile z nich jest prawdziwych a ile to wymyślone opowieści ale wszystkich słucha się z zaciekawieniem, nawet po raz drugi. Jak ktoś chciałby to prawie wszystkie możecie znaleźć w internecie, nie będę ich opisywał. A kto jest bardzo ciekawy niech sam jedzie i posłucha. Gdybym miał tam pojechać jeszcze raz to chyba tylko żeby się z nim piwa napić :) lub na wigilię z Jego opowieści ... oczywiście z aparatem :)







W galerii znajdziecie zdjęcia z piwniczki gdzie najlepsze prace oczekują na gości oraz zdjęcia kapliczek ustawionych dookoła płotu. A jeszcze więcej znajdziecie na stronie Zdzisława Pękalskiego

GALERIA FLICKR

BIESZCZADY 2011

czwartek, 28 lipca 2011

Gdzie jesteś kiedy Cię nie ma...?

Maj 2005. Czasami wracam do tych zdjęć sprzed lat kilku. A dzisiaj oboje z Zu mieliśmy jakieś kiepskie nastroje co zachęciło mnie do przeglądania starych albumów. Bardzo lubię to jej spojrzenie....
Na szczęście bardzo długa lektura książki o przygodach różnych księżniczek rozwiała smętne chmury nad naszymi głowami :) A teraz czas spać...

sobota, 16 lipca 2011

Malowniczy Elbląg zaprasza.

Piątek, 15.07.2011

Tia. Trzy dni temu Wojtek powiedział mi, że nigdy nie wiesz kto może przyjść i zagrać na pianinie. No nie wiem nie wiem. Ja na pewno nie zagram. Ale zacznijmy od początku. Była Galeria El, koncert, trochę ludzi, tańce, śpiewy, fanki, bisy, autografy i wywiady, problemy z zamknięciem, Mjazzga, pocałunki, sok, wódka, piwo i pianino. No właśnie, nie zapomnijmy o aparacie, też był. Urlop zaczął się wyśmienicie. Jak patrzę na te zdjęcia to nie wierzę... sami artyści. Skąd ich tyle w Elblągu? A na dodatek na sam koniec okazuje się, że wszyscy się znają, nawet jak jesteś tylko przejazdem to też tu znajdziesz znajomego. Kuriozum. Taki to ten nasz Elbląg. Chyba nie taki zły jak go "malują" ... na billboardach ;)


LINK Boogie Boys większa liczba zdjęć