Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii i tekstów bez zgody autora zabronione.

czwartek, 17 października 2013

Open'er Festival. Towar "żeniony" czy nie?

Tegoroczny Open'er Festival stał pod hałsem podobnym jak poprzednie, "ŻENIONE". Oczywiście mowa nie o kapelach, chociaż niektóre można podciągnąć pod to hasło, szczególnie te których nie słuchałem, mowa o piwie. Jedynym słusznym piwie sprzedawanych na festiwalu, Heinekenie, pomijam skromne ilości nalewaków Desperadosa. Silna grupa krytyków wymienionego piwa, pod wodzą niejakiego Wojtka, na wszelkie sposoby udowadniała, że piwo owo jest żenione. Oczywiście żenione z wodą, nie z innym piwem tudzież alkoholem mocniejszym. Na dowód tego wskazywali na swoje zachowanie, bardzo grzeczne i kulturalne nawet po wypiciu 10 takich piwek. Dla porównania twierdzili, że po mniejszej ilości tego trunku w znanym elbląskim klubie już dawno leżeliby pod stołami.
Grupa "obrońców" Gwiazdy Heinekena, znacznie skromniejsza, związana z piwem nie tylko kubkami smakowymi ale i kontraktami grzecznie twierdziła, że to wina świeżego powietrza oraz ilości jedzenia jakie trafiało z trunkiem wprost do żołądka, nie żenienia piwa. Kilka paneli dyskusyjnych nie przekonało przeciwników. Odbyły się nawet konkursy picia piwa na czas. Niestety, pomimo zwycięstwa w konkursie, nie udało się obrońcom, przekonać do swoich racji silnej grupy napastników.
Jedynym rozwiązaniem jest przeniesienie dyskusji do znanego miejsca na starym mieście w Elblągu. Jednak pod jednym warunkiem, musi być dużo świeżego powietrza, dużo parszywego jedzenia z fastfoodów, jak na Open'erze. ;-).


















PS. Jak to na Open'erze często bywa spotyka się dużo znajomych, bliższych lub dalszych. Tym razem też tak było. Poniżej współautorka przewodnika po ciekawych miejscach. Przewodniki opisują miasteczka trochę większe od Elbląga. U nas miałyby kilka stron mniej. Znana wszystkim jako Magda "Kali" Kalisz.



PS. Kolejna znajoma spotkana na asfalcie niedaleko wodopoju. Misia Furtak czyli piękniejsza część zespołu Tres.b Z kumplami :-)







środa, 16 października 2013

Wesele

Na weselu bywa różnie. Żadne odkrycie. Różni ludzie, różne miejsca, różne zabawy, atrakcje, smaki. Na tym było wszystkiego dużo, a najwięcej jedzenia i napojów. Dwa dni trawienia. Brak oznak zatrucia pokarmowego. Były tańce, znajomi i nieznajomi. Wyrób srebrnopodobny, Rycerze, fontanny, nadgorliwi kelnerzy. Koncert unplugged. Pokaz ogni, tańców brzucha i karaoke pana młodego. I było jeszcze dwóch fotografów, w tym jeden postrzelony.




środa, 9 października 2013

Delegacja

Obowiązkowe wyposażenie w delegacji. Aparat fotograficzny. Niespodziewanie możesz znaleźć się na którymś tam piętrzne wieżowca w rodzimej metropolii, z pięknym widokiem na panoramę miasta. Jak nie masz aparatu, nic nie zdziałasz. A czasami nawet telefon nie pomoże, bo albo służbowy, korporacyjny gniot za złotówkę, albo hipsterska nokia sprzed 10 lat. I co wtedy? Można pożyczyć telefon od pokojówki, na pewno lepszy ma. A właśnie, a propos pań doprowadzających do porządku porozrzucane skarpetki, buty, papiery. Ciekawe co sobie pomyslały układając misia na poduszce?