Kopiowanie i rozpowszechnianie fotografii i tekstów bez zgody autora zabronione.

sobota, 30 listopada 2013

Przeciętne piżama party

czwartek 28.11.2013


Nie wiem, nie wiem co o tym koncercie napisać. No zagrali, zagrali to co mieli do zagrania i nic więcej. W końcu nic więcej nie nagrali :-). No i było to jakieś...jakieś takie bez ... przekonania. Cały czas miałem wrażenie, że cały zespół jak i muzyka są mało autentyczni. Jakby grali coś czego nie lubią, a graja tylko dla sławy,  w którą już tak bardzo uwierzyli, że dla niektórych osób może to wyglądać prawdziwie. Zbyt duże mniemanie o sobie aż biło blaskiem po oczach od samego wejścia do klubu. Wprowadzono, zakaz robienia zdjęć przez pierwsze 30 minut, zamknięto bar na czas trwania koncertu, wygaszono całe oświetlenie poza sceną, od zaplecza na scenę prowadził ich "ochroniarz" torujący drogę między fanami (jakby tłum chciał dotknąć piżamy), ustawiono specjalny stolik przy którym artyści rozdawali autografy, zdjęcia można było zrobić z zespołem ale dopiero jak rozdadzą autografy...i te pretensjonalne piżamy. No w końcu o czymś trzeba mówić przy okazji ich koncertu, bo muzyka...jednym się podoba innym nie. Ale całość moim zdaniem strasznie ...sztuczna, wymuszona, jak uśmiech kontrabasisty.
Aż zdziwiłem się, że dwie osoby z zespołu zostały po koncercie żeby napić się w spokoju, chyba tylko dlatego, że w pokoju hotelowym nie było telewizora. I za to dzięki Jakubowi (perkusista), wyluzował się trochę po koncercie i dał namówić na kieliszek alkoholu (przy okazji pozdrowienia dla drugiego Jakuba).
Jeżeli koncert można ocenić ilością czasu spędzonego w klubie po koncercie, to chyba był całkiem udany :-)

Brak komentarzy: